Shoutbox
8Vmw - klasyk od 4:30
Najbliższe imprezy
Kalendarz
Po | Wt | śr | Cz | Pi | So | Ni |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
Brak wydarzeń.
Logowanie
Ostatnio na forum
· Terminy ŚLR 2014
· Wyjazd na Puchaś Świ...
· [Internet] Wspólne z...
· Ponidzie XC 2014 (?)
Aktualnie online
· Użytkowników online: 0
· Łącznie użytkowników: 30
· Najnowszy użytkownik: Dawid98
Nocne zwiady najodważniejszej części brygady
Boisz się ciemności? Nie? A wszedłbyś w środku nocy samotnie do lasu? No pomyśl, co może ci się tam stać? To jedynie twoja psychika płata ci figle. Wszyscy szaleńcy z siekierami już śpią, nie spotkasz ich. Więc zamiast popijać ulubionego browarka przed telewizorem, ruszaj tyłek, ubieraj ciuszki, zakładaj czołówkę i jedź pokręcić!
Nie chwaląc się, ja tak zrobiłem...
Wstępnie umówiłem się z chłopakami na 19:30. Dostałem jednak sms-a od Tomka, że jest lekka obsuwa i zaczynamy pół godzinki później (pewnie któryś chciał do końca wieczorynkę obejrzeć albo nie zdążył zjeść parówek). Zegar wybija 20:00 i wszyscy zjeżdżają się w umówionym miejscu. O dziwo nikt się nie spóźnia, co w dzisiejszych czasach jest dość rzadkim zjawiskiem. Szybkie powitanie i w 5-osobowym składzie ruszamy na krótką rozgrzewkę, by potem wjechać w teren.
Cały czas trzymamy się blisko siebie, a przede wszystkim blisko Tomka, który ma świetną przednią lampkę, nie to co nasze atrapy. Choć niesposób nie wspomnieć tutaj o lampce Arka, która najbardziej się wyróżniała, ponieważ świeciła w kolorze... zielonym. A przecież zielony uspokaja, więc po dniu pełnym pracy taka lampka to świetnie rozwiązanie. Myślę, że to nie jedyna z jej zalet. Pewnie odstrasza również dziki, bo nie było nam dane żadnego spotkać. Pędząc szutrowymi odcinkami napotykamy sporo zamarzniętych kałuż. Cały czas słychać trzaski łamiącego się lodu pod naporem Artura, który przebija się przez niego jak przecinak. Za Grochowiskami wbijamy się na ścieżkę rowerową, by zrobić małą pentelkę. Jedziemy dość szybko, gdy nagle przed oczami na asfalcie pojawia nam się istne lodowisko. Glebę, a dokładniej "szlifa" zalicza tam Mariusz, na szczęście to nic poważnego. Powoli przejeżdżamy zamarznięty odcinek, po czym zataczamy kółko zaliczając przy okazji bardzo fajny podjazd. Uznajemy, że przez dość silny wiatr nie ma sensu wyjeżdżać na otwarty teren i tą samą drogą, zmarznięci i wyziębieni, udajemy się w stronę domu, gdzie na każdego czeka kubek gorącej herbaty.
Komentarze
Dodaj komentarz
Oceny
Zaloguj się , żeby móc zagłosować.
dnia marzec 09 2012 16:05:44
dnia marzec 09 2012 16:23:28
dnia marzec 09 2012 19:18:51
dnia marzec 09 2012 20:14:42
dnia marzec 09 2012 21:03:24
dnia marzec 09 2012 21:13:35
dnia marzec 09 2012 21:35:31